mi_1 - grzybobranie 29 lip 2018, niedziela

sezony 2018 0723-0729 SL dolnośląskie #20 (16 fot.) kujawsko-pomorskie #4 lubelskie #22 (10 fot.) łódzkie #31 (11 fot.) lubuskie #1 małopolskie #33 (23 fot.) mazowieckie #30 (16 fot.) opolskie #3 (1 fot.) podkarpackie #19 (13 fot.) podlaskie #9 (2 fot.) pomorskie #11 (11 fot.) świętokrzyskie #18 (15 fot.) śląskie #51 (34 fot.) warmińsko-mazurskie #9 (5 fot.) wielkopolskie #11 (5 fot.) zachodniopomorskie #13 (10 fot.) woj. nieokreślone #3 (2 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Prawdziwki, ceglasie, podgrzybki złotopore, w sumie 55 sztuk. Widać, że w lesie padało, ale jeszcze grzybów nie ma wszędzie, tylko w miejscówkach i nie we wszystkich.
Niedziela w świbskim lesie upłynęła pod znakiem akcji militarnej Commando Fungi. Uzbrojony w nóż ze szlachetnej hiszpańskiej stali, kosz ze swojskiej polskiej wikliny i 100 kilo niecierpliwości, determinacji i nadziei, przypuściłem skomasowany atak na wschodnie miejscówki. Tydzień temu w zachodnich zaliczyłem zero i nie miałem zamiaru znowu poprzestać na podziwianiu piękna okoliczności przyrody. Pierwsze kroki w las doprowadziły mnie do stanowiska zamaskowanego zwiadowcy Podgrzybasa Złotoporasa, którego bez sentymentu skosiłem jednym świszczącym cięciem. Chyba jednak przekazał przed śmiercią ostrzeżenie, bo w Starobuczynowym Lasku nie znalazłem ani jednego Boletusa, wszystkie zdążyły wpełznąć do swoich schronów. Ponieważ następne miejscówki są daleko, po drodze zaglądałem tu i tam, licząc na niespodziewane trofea. Faktycznie, skosiłem mimochodem i nożem ze szlachetnej hiszpańskiej stali kilka Złotoporasów, ale satysfakcji z tego nie było. Wreszcie trafiłem na pierwszego Boletusa, w niepozornym, prawie przydomowym lasku koło dawnej gajówki o wdzięcznej nazwie "Diana". Właściwie to krzaki, porośnięte głównie czeremchą i innymi obciachowymi roślinami. A tu prawdziwek i obok drugi! Nienormalne. Kolejno spenetrowałem Kozakowy Las, gdzie zawsze znajdzie się jakiś kozaczek, tym razem jednak kicha, znowu ktoś ich ostrzegł. Kolejny przystanek to las, który był, a teraz go nie ma. Wycięli. Ale zostawili w środku taki mały zagajniczek, kilka starych drzew i między nimi czeremchy, brzózki osiki, kaliny itp. Pomny rady Bazylii, nastawiłem kompas na brzózki i wlazłem prosto na brązowy kapelusz. Ale nie kozaka, tylko borowika. Za chwilę jeszcze jeden, schowany w jagodowych krzewinkach. Myślę sobie, że trzeba posznupać i tak wysznupałem w sumie 9 prawdziwków na kawalątku mieszanego zagajnika. Letni skwar (co tam skwar, piekło!) każe mi odpocząć, kieruję się więc do dębowej miejscówki, gdzie często jem śniadanie. Tym razem jem na chodząco, żeby zaoszczędzić na czasie. W efekcie znalazłem kilka młodych prawusków, co zbliżyło mnie do skuteczności Rambo w eliminacji wrogów. W drodze do kolejnych dębowych lasków zaliczyłem obserwację stada jeleni, a właściwie łani z jednym dwulatkiem. Niestety były pod słońce i foto nie wyszło. Ale mam to odbite na siatkówce. W tych kolejnych laskach dostałem się pod krzyżowy ogień doskonale zorganizowanych oddziałów Boletusów i ledwo uszedłem z życiem, ale zostawiłem po sobie spustoszenie, samemu zabrawszy z pola bitwy pełny kosz trofeów. Rozjuszony tym zwycięstwem, podążyłem do kolejnej dębowej miejscówki o nazwie "Wyborowa". Nazwa pochodzi od butelki, która tam leży od wielu lat i jest jedyną nie sprzątaną przeze mnie. W tym niewielkim lasku często nie ma nic, ale czasem obrodzi całkiem nieźle. Tylko trzeba sznupać po trawach i w liściach, tym razem wysznupałem siedmiu, którzy bez walki poddali się i wskoczyli do kosza. I to by było na tyle, ostatnie miejscówki w młodych bukach, w średnich dębach i w młodych brzozach były puste. Pozostało mi zająć się podziwianiem pięknej przyrody, która pochwaliła się żałobnikiem i smokiem. Podsumowanie: na wschodzie prawdziwki były już tydzień temu, gdybym wtedy podjął inną decyzję, to nazbierałbym sporo młodych, a tak nazbierałem sporo wyrośniętych i przerośniętych (największy 25 cm średnicy i 486 g wagi - suchy, ale o dziwo zdrowy). 46 prawych, 2 ceglasie i 7 podgrzybków złotoporych. Kilka sztuk zeżartych przez robale, albo żuki.
sezony 2018 0723-0729 SL dolnośląskie #20 (16 fot.) kujawsko-pomorskie #4 lubelskie #22 (10 fot.) łódzkie #31 (11 fot.) lubuskie #1 małopolskie #33 (23 fot.) mazowieckie #30 (16 fot.) opolskie #3 (1 fot.) podkarpackie #19 (13 fot.) podlaskie #9 (2 fot.) pomorskie #11 (11 fot.) świętokrzyskie #18 (15 fot.) śląskie #51 (34 fot.) warmińsko-mazurskie #9 (5 fot.) wielkopolskie #11 (5 fot.) zachodniopomorskie #13 (10 fot.) woj. nieokreślone #3 (2 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu

mi_1 - grzybobranie 29 lip 2018, niedziela

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji