Jako, że to strona stricte grzybowa, pozwalam sobie potwierdzić, że Śląskie Beskidy nie próżnują w kwestii ich podaży. Brenna, Leśnica kilka ślicznych
ceglasi, od dziadków po uroczych młodziaków, jeszcze więcej
kurek o wielkości wahającej się w przedziale od "szpilki" do "pinezki". Jeden usiatek w kiepskiej formie. Wszystko znalezione baaaardzo późnym popołudniem ( koniec zabawy 20:30 ) Kto odważny - ten spotka i jadalne muchomory - ale dla mnie ( póki co ) są jedynie folklorystycznym dodatkiem w królestwie "funghi". Późny wieczór wśród beskidzkich jodeł kryje też i inne cuda......
..... cuda tym razem nie z królestwa grzybów. Mam na myśli perełki, świecidełka i klejnoty flory beskidzkiej flory. Wierzcie mi, po tym co od kilku dni obserwuję, a dzisiaj kolejny raz oglądałem na górskiej łące, tylko stado niedźwiedzi, łowiących pstrągi w leśnickim potoku będzie w stanie wprowadzić Tazoka w osłupienie. Co mam na myśli.... aaa, to już trzeba będzie kliknąć w link w pierwszym tazokowym dopisku. Miłego zaskoczenia i jeszcze milszej lektury na beskidzkiejsalamandrze. Pozdrowienia S&T