tazok - grzybobranie 29 sie 2016, poniedziałek

sezony 2016 0829-0904 SL dolnośląskie #16 (8 fot.) kujawsko-pomorskie #5 (1 fot.) lubelskie #2 (1 fot.) łódzkie #2 (1 fot.) lubuskie #5 (1 fot.) małopolskie #27 (11 fot.) mazowieckie #11 (1 fot.) opolskie #1 podkarpackie #29 (18 fot.) podlaskie #1 (1 fot.) pomorskie #18 (2 fot.) świętokrzyskie #7 (2 fot.) śląskie #33 (11 fot.) warmińsko-mazurskie #3 (2 fot.) wielkopolskie #9 (3 fot.) zachodniopomorskie #5 (2 fot.) woj. nieokreślone #2 aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Beskidy to nie tylko majestatyczne szczyty, cudne panoramy, czyste potoki, wyniosłe drzewa, szlachetne grzyby i górskie lasy, to dziesiątki czy setki ich mieszkańców; mniej lub bardziej zauważalnych ludzkim okiem stworzeń tych skaczących, pełzających, pływających, i tych co fruwają. Dzisiaj wczesnym rankiem nad Suchym potokiem po raz kolejny potwierdziło się, że cierpliwość owocuje. Poszedłem w miejsce, gdzie widziałem nie tak dawno czarnego bociana, licząc na ponowne z nim spotkanie, w miejsce, gdzie potok nieznacznie rozlewa się po dolinie, gdzie nawet rośnie kilka trzcin. Zacząłem się włóczyć brzegami potoku, raz z prawej, raz z lewej jego strony, w końcu, że jednak suche gałęzie trzeszczały od czasu do czasu, umosciłem sobie sakramencko niewygodne siedzisko, czas liczyłem zmianami pozycji co mniej –więcej kwadrans na jeszcze bardziej niewygodną. Przy kolejnej, złej zmianie, ścierpniety, powoli odpuszczałem, i w ogóle na nic kompletnie nie czekałem, tylko na drugie śniadanie. Nie ma igrzysk myślę sobie, ale za to mam chleb, a ze jestem głodny jak pies, odwijam sobie sznite z tustym*, pierwszy gryz, a tu nagle bach!! ni z gruszki ni z pietruszki takie cudo!! Samo do mnie przyfrunęło, usiadło na zasuszoneej gałęzi i bacznie spod łebka mi się przyglądało. Zacząłem powolutku jak w zwolnionym filmie, zamieniać klapsznite** na aparat. Tym razem, nauczony doświadczeniem, żadnego kombinowania z obiektywami. Raz kozie śmierć pomyślałem, spróbuję go ufocić tym co jest założone - moim kochanym krótkim szkłem, w końcu jest niedaleko, tylko cztery-pięć metrów. Serce bu-bum, bu-bum, bu – bum, zaczyna się we mnie rozpędzać jak lokomotywa, aż echo niesie, i weź tu się skup człowieku, mam pełną gębę jedzenia, a tu trzeba się skoncentrować i zdążyć: przymierzyć, wykadrować, wyostrzyć, dobrać przysłonę, doświetlić i nie poruszyć, bo choć stary Zeiss jest genialny, to całkowicie manualny, żadnych wspólczenych bajerów, zoomów czy autofokusów. Wyostrzyłem, nabrałem powietrza, zastygłem na chwilę i … cyk. Kurcze, nic, cisza, żadnej reakcji, co jest ?? Aaahaaa, muszę jeszcze odczekać domyślne dwie sekundy samowyzwalacza. Wloką się niemiłosiernie aż w końcy donośne pstryk - trzsk migawki, chyba jest!!! Mój mały fruwacz, słysząc migawkę, odleciał tak błyskawicznie jak się pojawił. Zapis na karcie, to przecież tylko milisekundy, które znów ciągną się potwornie długo. Podgląd i BINGOO!!! Wracając do domu, kiedy przeglądałem kliszę z zapisanym marzeniem każdego niedzielnego fotopstryka przypomniała mi się pewna przypowieść z greckiej mitologii – przypowieść o dziewczynie która rozpaczała po niespodziewanej stracie swego męża. Mimo rozpaczy, nigdy nie pogodziła się, że go utraciła, nie poddała się, poszukiwała go długie lata, próbując go na wszystkie sposoby odnaleźć. Bogowie olimpijscy, widząc jej smutek i cierpienie, przemienili ją w pięknego, kolorowego ptaka, by wśród brzegów strumieni mogła odnaleźć swą największą miłość. Owa greczynka miała na imię Alkione, zaś mit o niej z pewnością jest prawdziwy, bo u nas, nad breńskim potokiem - spotkałem jej ptasie wcielenie - najbarwniejszego - jak mała papużka, uroczego, szmaragdowo – brzoskwiniowego zimorodka. PS Adminie, i wszyscy, którzy chcecie wiedzieć, czy rosną u nas grzyby ? Z pewnością rosną, pewnie nawet na pęczki, ale wybaczcie bo dzisiaj w kwestii nadrzędnej tego forum – mimo 3,5 godziny spędzonej w lesie znalazłem coś zupełnie innego. Dla mnie to zdjecie jest cenne jak czarna trufla dla grzybiarza. Może nie jest wybitne, trochę nieostre i do dobrego kadru mu daleko, ale wyczekiwałem na nie od wielu lat. Zresztą sami przyznajcie, czy ten maluch na foto nie jest przeuroczy ? PS 2 Od tłumacza: *sznita z tustym – kanapka ze smalcem **klapsznita – to samo co sznita tylko sklapnięta. Tazok
sezony 2016 0829-0904 SL dolnośląskie #16 (8 fot.) kujawsko-pomorskie #5 (1 fot.) lubelskie #2 (1 fot.) łódzkie #2 (1 fot.) lubuskie #5 (1 fot.) małopolskie #27 (11 fot.) mazowieckie #11 (1 fot.) opolskie #1 podkarpackie #29 (18 fot.) podlaskie #1 (1 fot.) pomorskie #18 (2 fot.) świętokrzyskie #7 (2 fot.) śląskie #33 (11 fot.) warmińsko-mazurskie #3 (2 fot.) wielkopolskie #9 (3 fot.) zachodniopomorskie #5 (2 fot.) woj. nieokreślone #2 aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu

tazok - grzybobranie 29 sie 2016, poniedziałek

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji