Dzisiaj, co prawda już nie w naturalnym środowisku, ale na kwietniku świeżo wysypanym korą- w parku -wypatrzyłam ok 40 szt
smardzy. Wyglądały przepięknie. Tak zlewały się z otaczającą korą, że potrwało dłuższą chwilę, aż mogłam rozróżnić wszystkie osobniki- lub prawie wszystkie. Te dzisiejsze były zdecydowanie większe, rosły w kępach po 3,4 sztuki. Nieco ciemniejsze od tych wczorajszych. Kilka lat szukałam miejsc gdzie można by było je znaleźć, a tu dzień po dniu się udało. Sznupok- trzymam kciuki aby nastał remis, abyś i Ty mogła zlokalizować te piękności. Pozdrawiam wszystkich z życzeniami owocnych poszukiwań :)