Sucho, las trzeszczy pod stopami. Szczęściem potok, który toczy swoje wody z pod Lipowskiego Gronia - potok Postrzednik kręci dziesiątki uroczych meandrów w głębokim nawet na 15 m. wąwozie, tworząc specyficzny mikroklimat. Leśny, gęsty świerkowo – bukowy - olchowy kamuflaż powoduje, że będąc nawet kilka metrów od „kanionu” mało kto zdaje sobie sprawę co może go spotkać niemal tuż pod nogami. Po sarnich śladach w dół, bo tak bezpieczniej, w rześkim i wilgotnym otoczeniu - Tazok upolował „Coś”. Śliczne wiosenne, jak malowane, regularne kapelusze na nóżce. Żadne tam galaretki czy inne narośla. Co prawda nie mam bladego pojęcia jakie noszą imię, za to samo ich spotkanie warte jest wspomnienia, o czym uprzejmie informuję i pozdrawiam – Sznupok