Środa miała być pożegnaniem z lasem. Dziś jednak, gdy 1 osoba zabrała się za prace w ogródku, 2 wybrała się na wycieczkę na rowerze, to myślę- mnie też spacer sie przyda. Jeszcze losowanie "orzeł-reszka". Wypadł orzeł, więc jadę. Późno. W lesie o 12.00. Wycieczka do starej trasy Tanowo-Dobieszczyn. Samochodów zero. Idę w las. Grzybów też zero, Cichutko, ciemno, żadnego ptaszka nie słychać. Las juz śpi. Najpierw pojawił się samotny grzybeczek. Dalej, dalej w las, a tu nic. Żeby tak chociaż 2 na barszcz. Połowa znaleziona podczas spaceru w las, a połowa podczas powrotu. Niby las stary, wysokie sosny, ale dywan z liści chyba na kilka centymetrów. Psich też nie było. Ewidentnie na mojej drodze las już śpi. Powrót do samochodu 14.00. Zapowiadają pzrymrozki, więc tym razem- pożegnanie. Lesie śpij swoim zimowym snem. Pozdrawiam wszystkich szalonych i normalnych grzybiarzy, Serdeczne pozdrowienia dla P. Marka i dzieki za stronke.