... szerzej o tym grzybobraniu ...
Hej. Coraz bardziej mi się tu podoba 😊 Mam już swoje dwie miejscówki na ceglaki. Dzisiaj wybrałem się tam gdzie znalazłem grzyby w poniedziałek. I było to normalne grzybobranie a nie jakieś tam przy okazji spaceru, jak wczoraj 😉 Grzybki dopisały. Ceglasie prawie same młode i już nie takie wysuszone jak za pierwszym razem. Poniedziałkowa burza zrobiła swoje. Sporo też żółtoporych, gołąbków i drobnołuszczaków jelenich. Miejsce ma bardzo duży potencjał na inne gatunki także kto wie czy mi się jesienią nie zachce tu przyjechać ☺
(0/h) Rodzinka ceglasi w drodze na Markowe Szczawiny. Oprócz tego chyba żółtopory i gołąbki.
Widoki są 😀 Grzybów nie ma😔. Polecam cichą, pachnącą historią Lanckoronę i cafe Arka. Do usłyszenia 🙂
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Witam Was wszystkich z wakacyjnego pobytu w Zawoi. Nie będę oceniał tego miejsca bo to dopiero początek mojego pobytu. Na razie co mi się rzuca w oczy to brak turystów i infrastruktury. Ale za to są góry i pełno lasów. I te lasy tak mnie kusiły od wczoraj, że dzisiaj już nie było rady i trzeba było w nie wejść. Przy 30 stopniach chodzenie po takim górskim lesie to niezły wysiłek dlatego pochodziłem tylko trochę. Pierwsze wrażenie to że grzybów nie ma. Trochę musiałem połazić zanim znalazłem pierwsze ceglasie. Oprócz nich spotkałem jedynie gołąbki. Porównując do moich pierwszych grzybobrań w Pieninach to wyglądało to dość słabo. Trochę mi się humor poprawił w drodze powrotnej. Oprócz kilku młodych ceglasi znalazłem też kurki, prawdopodobnie dwa leciwe usiatki i kilka borowików żółtoporych. Myślę, że jak na pierwszy raz w nieznanym, wysuszonym lesie to całkiem nieźle. Teraz czekam na ochłodzenie, żeby iść na szlaki. Może wtedy będzie jeszcze lepiej. Pozdrowienia 🙂