(2/h) Raz na wozie, raz pod wozem. Wczoraj góry i koszyk, dzisiaj niziny i kilka sztuk. Po godzinnym chodzeniu i znalezieniu 10 prawych z czego w całości pozostały cztery normalnie mi się odechciało. Pierwszy raz w życiu. W głowie miałam wczoraj a tu dzisiaj tragedia. Pot się leje, strzyżaki atakują a tu co trzeci grzyb sito. I to te piękne z białym meszkiem, jędrne i młode. Był to więc najkrótszy i najsłabszy wypad w tym roku. Ale z wczoraj słój do kiszenia ogórków nasuszony. Więc weekend in plus. Pozdrawiam.
(6/h) Witajcie. Dzisiaj spontaniczny wypad, po rosole 😊 Mieliśmy iść drogą tak dla relaksu, ale na szczęście zboczyliśmy i w ciągu godziny nacięliśmy 45 prawdziwków z czego 10 od razu po bliższym poznaniu zostawiliśmy. Poza tym 2 podgrzybki i 3 czarne łebki. Co ciekawe z tych co zabraliśmy bardzo mało odrzutu. Ludzi full dlatego trzeba znać miejsca. Tak naprawdę osobogodzina oddaje nasz czas spędzony w górach a nie faktyczne zbieranie. Oby tak dalej a będzie się działo. Idę przekładać grzyby bo jeszcze cała miska ogonów czeka.
(15/h) Pojawiają sie prawdziwki po obfitych deszczach, sporo starych grzybów, ale większość robaczywa, mlode co niektóre mimo że twarde też zdążają się robaczywe. Lasy bukowe oraz iglaste.
2018.7.13 16:53
szerzej: Złapał mnie deszcz w górach, ale nie przeszkadzało mi to w czerpaniu przyjemność ze zbieractwa grzybów, ogólnie wypad udany.
(20/h) Okolo 45 prawych ale same lepki bo nogi zostaja w lesie. 1 brunatny i 1 kozak czerwony. Masa maślaków modrzewiowych ni wpisanych w statystyke. Zaczelo sie i u mnie
(40/h) Armywariors szaleje i podnosi poprzeczkę :) więc kosz i do lasu: 40 prawdziwków (małe i duże- praktycznie wszystkie nogi do wyrzucenia dlatego taka średnia na godz.) + 2 podgrzybki brunatne ( zdrowe). Grzyby zebrane w ciągu 0,5 godz. ALE…
2018.7.11 20:52
szerzej: … jeśli ktoś myśli, że się wysypały to nic z tego… tylko w jednej części lasu czyli potocznie w swojej miejscówce. Pół godzinki zbierania a potem spacer i rozpoznanie dalszych możliwości i…. lipa i bida aż piszczy. Tylko łut szczęścia, że poszłam akurat w to miejsce i w ten las, inaczej do koszyka wskoczyłyby wyłącznie strzyżaki plus parę maślaków. Pozdrawiam :)