(2/h) Dziś zrobiłem maraton rowerowy, nad morze m. in Pobierowa by stwierdzić czy są już grzyby. Pomimimo przejechania ponad 120 km wszedzie brak grzybiarzy i grzybów (Szczecin - Kliniska - Rurki, Goleniów, Moracz, Golczewo, Świerzno, Pobierowo, Dziwnówek, Kamień Pomorski). W Pobierowie chodziłem godzine, znalazłem 2 podrzybki, napotkałem tam jeszcze dwóch wczasowiczów, którzy razem zabrali 5 podrzybków, twierdzili, że wysyp w tej okolicy pojawia się zazwyczaj po 15 września. Najbardziej jednak o tym, że w okolicy nie ma grzybów przekonało mnie coś innego: we Wrzosowie, gdzie tradycyjnie mieszkańcy sprzedają lokalne produkty np. owoce, miody, jagody i właśnie grzyby, grzybów w sprzedaży nie ma. Był jeden wyjątek, jedna kobieta miała dwie małe kobiałki kurek po 22 złote, taką kobiałke w zeszłym tygodniu w Niemczech w przygranicznym Locknitz można było kupić za 2,50 EUR. Sama sprzedawczyni powiedziała, że nie czy te kurki są z lasu czy z hodowli, brak grzybów potwierdził też inny sprzedawca. W świetle tego wszystkiego poprzednia relacja z Pobierowa jest albo niewiarygodna albo tez autor jest mistrzem w zbieraniu grzybów. Pozdrawiam Marek PS. O grzyby pytałem się właściciela w sklepu w Wodzisławiu (trasa Przybiernów - Golczewo), powiedział to samo, grzybów brak.