W deszczowej pogodzie postanowiłem wyruszyć do lasu, aby sprawdzić czy
koźlarze już wyskoczyły. Niestety w swoim brzozowo-sosonowym lesie nic nie znalazłem i tylko obiadłem się poziomkami. W drodze powrotnej zdecydowałem zajść do lasu świerkowego po potencjalne
ceglasie; ich niestety nie znalazłem. Znalazłem za to jedne
czarcie jajo, które zjadłem jako przekaskę. Również zaszedłem do swojego kurkowego lasu liściastego. Z nimi sytuacja niezmienna. Tam znalazłem
boczniaka łyżkowatego, którego zabrałem ze sobą. Na
kurki zapewne będę szedł w sierpniu