Tym razem eksperyment 🤗, nie żeby Rubinowa dolina się znudziła, nie ma opcji. Wycieczka grzybowa eleganckim pociągiem Kolei Śląskich do Wisły. Za 11 pln za 6 nóg/łap czyli za Tazoka i Rubika. Czyli złoty osiemdziesąt trzy za transport :) Stykło ok 30 min żeby znaleźć się w cudnym wiślańskim lesie, z wielkimi oczekiwaniami na pierwsze
koźlarze. Bo wyczajona zimową porą koźlarzowa miejscówka wabiła mnie od grudnia. Totalnie na wariata. Wiwisekcja wiślańskich rewirów okazała się całkiem-całkiem trafionym pomysłem. Co najmniej 30
ceglasi w jodłowo/bukowo/brzozowym lesie plus
borowiki żółtopore, plus pierwsze...
... gołąbki fioletowe, czyli progres w kwestii gatunków jest zauważalny. Spacer na totalnym luzaku z Rubikiem rozpoczęliśmy przez niemal stuletni wiadukt kolejowy nad potokiem Dziechcinka do lasów na północno/wschodnich zboczach Stożka Wielkiego. Mocno nawodnione, optymalnie dolane po ostatnich deszczach dziechcińskie lasy nie kazały długo czekać na pierwsze
borowiki. Pięknie rosną te beskidzkie
ceglasie, nie przejmując się miejscem ani lasem. Rosną w bukach, w brzozach w jodłach i choć apetyt na
kozaki mieliśmy wielki, to nadzieja na
kozaki umarła szybciej niż ogarnęliśmy wzrokiem cudne wąwozy i parowy górskich lasów. W Wiśle tylko
ceglasie mają się całkiem dobrze, nie wiem czy to kwestia doświadczenia, czy "nosa" rubikowego, bo Hazy-emu jakoś w Wiśle szczęście nie dopisało. Więc jeśli mogę coś doradzić...
ceglasie namierzycie na północno wschodnich stokach, tam gdzie cień i dużo wilgoci, południowa ekspozycja nie służy grzybom. Przynajmniej w czerwcu. Kolejna sugestia - jeśli zobaczycie takie babrzysko w jakim "robi sie na bóstwo" Rubik to znaczy, że jesteście na dobrej drodze w poszukiwaniu czerwcowych
borowików. Pozdrowienia Tazok & Rubik