Kolejny rzut żółciaka, z tej samej wierzby, co poprzednio. Rósł tak wysoko, że był poza zasięgiem niszczycieli, a ja do zbioru musiałem przygotować specjalny nóż na dłuuugim trzonku. Dlatego są takie pokruszone, bo po odcięciu spadały na podłoże (również mi na głowę).
Zebrało się tego 1,9 kg
Pozdrawiam! No i zonk... Po raz pierwszy okazało się, że większa część zbioru "zamieszkana" jest już przez małe robale, jakby żuczki, drążące tunele w miąższu grzyba. Trzeba było wywalić 50 %