Deszczowa, trzygodzinna wycieczka w Góry Sowie bardziej niż udana. Większość zbioru to
prawdziwki - zarówno pokaźne sztuki (niestety część robaczywa), jak i niewielkie okazy (pojawia się sporo bardzo malutkich co w połączeniu z aktualną pogodą daje nadzieję na przyszłość :). W koszyku wylądowały też pieprzniki (tutaj również rokowania są bardzo dobre!) w liczbie koło 30-40 sztuk oraz kilka
maślaków żółtych. Dla miłośników innych smaków -
czarcie jaja (część zaraz przed wykluciem), których zebraliśmy 6 na spróbowanie (ale nie zostaliśmy ich smakoszami).