To już koniec sezonu :( Z myślą o złowieniu mchu i czegoś co można wykorzystać na warsztatach bożonarodzeniowych ( jestem nauczycielem w przedszkolu- co złowię to mam ;) ), udałam się na łowy do lasu. Traktowałam to raczej jako chęć spędzenia czasu w przyjemnym miejscu, na świeżym powietrzu. W lesie królestwo barw, piękny zielony mech, nawet jeszcze sporo wrzosów, i mnóstwo grzybków, niestety trujących. Ale las mi podziękował i co nie co znalazłam - głównie podgrzybki o pięknych ciemnych kapeluszach i grubych nóżkach. Ale zdobyłam mech ( różne gatunki ) , szyszki i kilka gałązek, więc wypad uważam za bardzo udany .