Około 20 sztuk
płomiennicy zimowej.
Jest już coraz fajniej. Jak rano budzą Cię promienie słońca i świergot ptaków (i nie są to wróble i sikorki) to chce się żyć. I chcę się iść do lasu chociaż widok szronu na szybach samochodów trochę zniechęca. Ale po co czekać jak się zrobi plus 10. Szkoda czasu bo wyobraźnia pracuje i podsuwa widok pierwszych smardzowatych 😀 W lesie śniegu już prawie nie ma. Ale przyroda jeszcze się nie obudziła. Trudno o jakieś zielone rośliny. Ani to wiosna ani to zima czyli przedwiośnie.
Smardzowate jak dobrze pójdzie to może pojawią się za miesiąc. Na razie zapowiada się taki nieciekawy okres gdy grzybów zimowych już nie ma a wiosennych jeszcze nie ma. Nie spotykam już nowych stanowisk
zimówek. Na starych, owocniki zmęczone mrozem raczej nie dają się do wzięcia. Z ciekawszych dzisiejszych znalezisk wymienię
żagiew zimową, rodzinkę, prawdopodobnie
maślanki wiązkowej i kilka stanowisk próchnilców. Marzyły mi się czerwone czarki ale dzisiaj nie miałem do nich szczęścia. Być może w tym lesie nie rosną. Mam nadzieję, że ta ładna pogoda zachęci Was do spacerów po lasach. Chciałbym widzieć doniesienia o grzybach a nie o bałwanach 😉. Pozdrawiam i do usłyszenia 🙂