szerzej:
Dawno nie pisałem, ale i nie było o czym, tegoroczna zima była bardzo śnieżna (w górach), więc o grzybach zimowych mogłem co najwyżej poczytać na naszym portalu. Szukać, to musiałem przeważnie drogi w zaspach, śniegu do kolan i obklejonych śniegiem drzewach, więc bliżej mi było do rakiet śnieżnych niż do zimówek. Znam też co najmniej jedną osobę na portalu, która nie specjalnie przepada za białym gościem z czerwonym nosem i nie chodzi mi o Rudolfa, ani "kierownika" z pod sklepu. Jednak od paru tygodni "atakujecie" zdjęciami wiosennych grzybów i wreszcie się przełamałem, zrzuciłem rakiety śnieżne i "zszedłem" na niziny. O śniegu to już tu nikt nie widział od wielu tygodni, nawet zrobiło się miejscami dosyć sucho, ale za to jaki wysyp "leśnych skarbów", można nazbierać kilka worków, puszek, butelek, czy innych opakowań. Jednak idąc tropem pomarańczowych papierków po gumie mamba, dotarłem do plasikowej butelki po wodzie mineralnej, w pięknym różowym kolorze, a pod spodem schowała się piękna piestrzenica kasztanowata, obok druga, przynajmniej był jakiś pożytek z tych śmieci. Najważniejsze, że obie rosły w lesie, nie za blokiem, na działce, czy w osiedlowym lasku, ale w prawdziwym lesie. Poza tym znalazłem jeszcze jakieś "blaszkowce", nawet myślałem, że zeszłoroczne, ale pachniały "nowością", dorzucę w dopiskach, bo nie wiem co to jedne. A tak wogóle to się już za Wami trochę stęskniłem, ciepło się robi... to może gdzieś, coś...;-D