... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dzisiaj ja też dołączyłem do wyścigu o pierwszego "rurkowca" w tym sezonie, za którego nagrodą jest "wieczna sława w internetach" i oczywiście tazokowe piwo;-). Póki co sucho, ale cały czas pada, raz mocniej, raz słabiej, ale zawsze coś, więc jakaś nadzieja jest. Za to był czas na sprzątnięcie lasu, nawet się zacząłęm "martwić", że za duży worek wziąłem, ale wystarczyło namierzyć "gniazda trolli" (drwale), na nich zawsze można "liczyć" i zaraz mogłem wracać do samochodu. W jednym, porzuconym dawno temu, znalazłem nawet szklaną butelkę po śmietanie, młodsi mogą nawet nie wiedzieć, że śmiatana była kiedyś w szkalnych butelkach. Takie znalezisko... to może jakieś piwsko?;-P
(0/h) Wesołych i spokojnych Świąt Wielkanocnych dla Admina i Wszystkich Grzyboświrków życzą B&A😉 Ostatnim czasem nie bywaliśmy tutaj zbyt często. Powód, to ślub naszej córki, 27.04. Ale obiecujemy że po 27.04 to się zmieni😉 Pozdrawiamy Was
(0/h) Na razie 0...... Ale dla wszystkich, którym nie jest obce oczekiwanie: WESOŁYCH ŚWIĄT I PEŁNYCH KOSZY W SEZONIE 2019!!!!!!!
I może wreszcie jestem pierwsza ?
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zdopingowani Waszymi znaleziskami wybraliśmy siłę do pobliskiego lasu. Na razie tylko przyjemny spacerek i nieco kolorków 😀
(0/h) Smardzowka czeska. Wreszcie sie cos pokazalo :) mlodziutkie okazy kilkanascie sztuk widzialem a pod lisciami cala reszta. stara miejscowów w zaglebienie terenu, krzaki krzaki i pełno zwierzyny. Jak smardzówka ladnie urosnie to obok pojawią sie mlode smardze :)
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Witam wszystkich którym radosc sprawia samo poszukiwanie grzybów i czas spędzony na łonie natury a znalezione owoce lasu są dodatkowa atrakcja. Kolejne speawdzanie starych miejsc na smardze i jeszcze nic niewidac i nawet nie czuć. Cierpliwość jest cnotą;) pozdrowienia
(0/h) Jedyne grzyby, jakie widziałem Dolinie Małej Łąki, to huby, ale nie mogłem nie wpisać pozdrowień dla grzybiarskej braci. No to pozdrawiam serdecznie!
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dzidku mam nadzieję, że kolejny bałwanek nie wyszedł Ci bokiem 😉 W Tatrach zima ledwo dyszy, ale mimo to jest pięknie. Jak nie narty, to spacer w dolinach, mieszkamy w Gliczarowie powyżej warstwy smogu, więc oddychamy na zapas przed powrotem na Śląsk. Nie ma ani kolorowych czarek, ani zimówek, za to wieczorem ukraiński koniak Potiomkin rozpala grzybiarskie marzenia. A rano widok z balkonu (w dopisku) za.... bisty, czego każdemu od czasu do czasu życzą Wasi Anita i Mirek
(0/h) W końcu i mnie udało się do lasu wybrać. Co prawda blisko miasta i ludzi też trochę było ( to na biegówkach, to z zaprzęgiem piesków, to na spacerze ). Na szczęście tłoku nie było a w lesie cicho. Slychac było tylko dzięcioła jednego, co zapamiętale stukał w drzewo. Śnieg przykrył wszystko, nawet ewentualne grzyby, które mogłabym znaleźć 😉. Jedynie huba na pniu umiejscowiona ukazała swe oblicze śnieżną czapką przykryte. Wiatr trochę powiewał, wprawiając w ruch gałęzie i uschnięte trawy. Na śniegu tropy zwierząt (saren chyba) widać. Krajobraz jak z bajki.