2
prawdziwki, 1
kania Jednak nie wytrzymałam, zabralam wnusie i do lasu. Pogoda sloneczna, w lesie cicho i jakos smutno wiec droga tylko do miejscowki a tam NIC. Więc schodzimy w dół góry. A tak mnie ciaglo. Juz widzialam
prawdziwki, które zostawilam malutkie, ze urosły. A one znikły. No nic, wracamy. Ale jeszcze nie daje za wygraną i zagladam do innej kryjowki a tam w mchu taki sliczy maluszek. Dalej drugi jeszcze mniejszy no i jeszcze
kania sie trafila. Po przyniesieniu do domu
kania bardzo zflaczala a te maluszki tez zmarnialy. Ale spacer byl super. Tylko miejscowy mysliwy zakomunikowal nam ze w tym rejonie widzil 2 wilki. Ale rajdowcy na kładach napewno ich przestraszli, bo bardzo glosno ryczly silniki jak pędzili na górę. Wiec sie nie bałysmy. Pozdrawiam wszystkich kochajacych las i grzyby. Ciesze sie ze sa Tacy grzybnieci jak ja. DARZ GRZYB