(30/h) Zacznę od tego, że w miejscach gdzie zawsze stała woda (bagna, rozlewiska) jest sucho. Można było przejść, kiedyś bez łódki nie dało by rady. Susza niesamowita. Padało przedwczoraj cały dzień i widać, że grzybnia ruszyła do rośnięcia. Dziś też popadało wiec jest szansa na lepsze zbiory. A co do samych grzybów efekt na foto. 5 koźlaków, dwa mikro ceglaki, i 1 kg. kurek. 70% kurek zostawiłem były za małe by je wyrywać.
(0/h) Dwie godziny w lesie. Grzybów totalne zero. Nawet jednego trujaka, mimo pokonanych 4 kilometrów. Na drogach kałuże, ściółka wilgotna, ale zapewne tylko z zewnątrz. Upalny lipiec zrobił swoje. Rok temu 5 sierpnia w tym samym miejscu miałem pełny kosz. Trzeba czekać na tydzień deszczu, bo dwa dni burzowe niewiele pomogły: (
(5/h) Kilka kurek w sosnowych laskach k. jeziora Kosno. ostatnie 3 tygodnie upałów powodują ze brak grzybów. moze deszcze z wczoraj plus zapowiadane na przyszły tydzień poprawia sytuacje
(2/h) Trochę opadów nie przyhamowało postępującej suszy i obawiam się, że niebawem zapomnę wyglądu grzybów. No chyba, że przeflancuje się je na Mazury z południa Polski. Te "2"dotyczy dwojga nobliwych państwa uprawiających nordic walking na leśnej dróżce, ale ich do siebie nie zabierałem. Siebie też nie liczyłem gdyż mimo słusznego wieku grzybem się jeszcze nie cuję.