(30/h) Niezobowiązujący codzienny spacer ze sznaucerem po okolicznych lasach i miła niespodzianka. Po ostatnim konkretnym deszczu w końcu ruszyły i co cieszy szczególnie, także prawdziwki. Poza tym pełen przekrój grzybków:maślaczki, kurki, czerwone, kozaczki. Chyba warto ruszyć na konkretne grzybobranie póki mokro i wychodzą.
(30/h) las sosnowy, dużo mchu, traw, jagodnika. Tylko kurki i to przeważnie w dużych skupiskach, chodziłam ponad 2 godz. spacerkiem i efekt- to pół reklamówki. Ogólnie to nie za dużo grzybów w lesie, bo jest bardzo sucho!!!!
(50/h) Lało jak z cebra okresowo w ciągu pierwszych 3 dni tego tygodnia a dziś przepięknie ciepły i słoneczny dzień w tej części Mazur, dlatego gdy nieco ostygło powietrze udałem się do lasu/między 19.00 a 21.00/. Zachęcam mieszkańców tych okolic na wypad na kurki w "swoje miejsca", bo to drugi kolejny rok w tych okolicach gdy obserwuję ich nadzwyczajne ilości w ostatnich 38 latach uszczuplania grzybostanu tych stron przeze mnie. Dziś nie spotkałem żadnego grzyba rurkowego, znalazłem kilkanaście gołabków, garść łuszczaków i boczniaków łyżkowych. Kurek dorodnych i pięknych 6-litrowe wiaderko. W odpowiedzi na apel kilku grzybiarzy o niepodawanie drobiazgowych ilości drobnych grzybów, ja informuję, że przez lata własnych doniesień ani razu nie przyszło mi do głowy ich liczenie. Tak i dziś pewnie nie doszacowałem prawdziwej ilości na godzinę, gdyż nie chcialo mi się marnować czasu na niepotrzebne zajęcia, a poza tym nie byłem pewien, czy pamiętam liczby powyżej 500/no chyba, że chodzi o walutę w odpowiednio wysokich nominałach, to zliczę choćby w największych pożądanych rozmiarach/.