(120/h) wyjechalismy o8,30 z polic na miejscu o9, i szok! grzybow bylo w bród jak w panu tadeuszu, male grzybki jeden w jeden-kapelusze od łebka zapalki do 3-4 cm kapelusik gruba nóżka, to pieknie! cały kosz do słoika zebrany w 2 godziny, o 12 to z powrotem w policach pilem kawe! aha tylko las sosnowy-mech zielony, ale bez traw, w trawach wieksze i zaczerwione, to znaczy że grzyby jeszcze beda!
(40/h) Duży kosz małych (wymiar octowy), jędrnych podgrzybków śliwkowych, czy jak kto woli póżnojesiennej hybrydy podgrzybka złotawego, troche brunatnych i czerwonawych. Wszytsko maluchy, bo dorosłe nie tyle spleśniałe (zmora ślikowych), co robaczywe. Wszystko w mieszanym lesie sosnowo-świerkowo-bukowo-brzozowym. Natomiast w monokulturze sosnowej trzeba się już nałazić, jest sucho i zimno, więc mało młodych grzybków, a stare zaczerwione, ale można trafić oazy zdrowych brunatnych podgrzybków.
(20/h) słabiutko! troche malych grzybow-tzn. pokazaly sie ze względu na troche wilgoci w lesie ale strasznie robaczywe, na 1 dobry 10 robaczywych! w pewnych miejscach-grupowo po 10,15 szt. stracilem ochote i humor, po co zbierać? jak i tak 34 tego co zebralem wyrzucilem -robactwo! no ale chociaż -powietrze, ogólnie okolo wiaderka 5,6 litrowego-czekam na deszcz-a moze to juz koniec na ten rok!?