Zebrana
płomiennica zimowa. Po uszaki nie chciało mi się schylać 😉
Wreszcie fajna pogoda. Słonko i kilka stopni na plusie. Na osiedlu śnieg prawie stopniał ale w lesie jeszcze go sporo. Tam gdzie ścieżki były wydeptane przez spacerowiczów zalegał lód i trochę ciężko się chodziło. O wiele lepiej po zmrożonym śniegu tam gdzie mało kto się zapuścił. Po ostatnim doniesieniu o wilku w Beskidach trochę baczniej przyglądam się śladom zwierząt. Niestety nie jestem jeszcze w tym dobry. Ale przynajmniej wiem, że to co na zdjęciu to ślad dużego psa. Na spacerze żadnych zwierząt oprócz ptaków nie spotkałem. Widziałem jakieś owady przypominające komary, kręcące się przy pniach drzew. Czyżby też nie umiały zasnąć jak misie w Bieszczadach ? A grzyby ?
Zimówki na starych miejscówkach. Nowych nie szukałem. Oko chętnie by już wypatrzyło jakiegoś
smardza ale to na razie życzenie ściętej głowy. Trzeba czekać 🙂 Pozdrawiam,