Byłem dzisiaj sprawdzić jak się mają moje malutkie zimóweczki i
boczniaki, które zostawiłem do podrośnięcia. Okazało się, że tydzień z ujemnymi temperaturami przez dużą część doby spowodował, że grzyby praktycznie nie urosły. Zacząłem się więc rozglądać za nowymi stanowiskami. Chodziłem i szukałem, szukałem i chodziłem, i nie mogłem uwierzyć, że znalezione przeze mnie stanowiska są jedynymi w tym lesie. Praktycznie straciłem już nadzieję i byłem w odwrocie, gdy w końcu natknąłem się na nowe stanowisko - drzewo z 4 kępkami
płomiennicy rosnącymi u jego stóp.
Jedną - najmniejszą - zostawiłem do podrośnięcia. Dwie - bardzo ładne i bujne - zabrałem. Czwarta, chyba najbardziej obfita, była już w stanie rozkładu.