Las liściasty, brzoza z domieszką dębu i pojedynczymi sosnami. Wycieczka zamykająca sezon, mimo wszystko z nadzieją na choćby jednego
borowika grudniowego. Niestety nic z tego, chociaż w lesie nadal pojawiają się świeże grzyby. Pojawiło się sporo
muchomorów, a moja maślakowa miekscówka zarosła jakimiś ciemnobrązowymi blaszkowcami. Niejadalnych grzybów jest sporo i cały czas rosną nowe, tylko jadalnych jakoś brak.