Zagajnik brzozowy i 50 kozaczków....
Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej.... Uff wróciłam z niderlandzkich tropików :) Muszę tyle spraw ogarnąć, że na razie nie ma szans na dłuższy wyjazd w moje ukochane buki, więc dzisiaj wyskoczyłam blisko domu w brzeziny na dwie godzinki. Masakra chaszcze po szyję, upał, gorąco ale.... cudownie :)
Kozaki duże, średnie i małe pod prawie każdą brzózką i o dziwo bez robali. Bardzo się cieszę, że znowu dołączam do naszej super grupy grzyboświrków i bardzo serdecznie Was wszystkich pozdrawiam :))) Zdjęcie już z mojego ogrodu, bo z wrażenia zapomniałam telefonu :)