(100/h) Boczniak "marcowy" 10 minut 8 kilo i bukiecik baziek. Wszystkim grzybiarzom życzę wesołych świąt wielkanocnych 2013 r.-jak widać zdjęciu z baziami. Poprzedni zbiór z 17 lutego br. to 12 kg. boczniaka (na sąsiednim zdjęciu ze śniegiem w tle)-też 10 min. zbierania! Lodówka na full pełna, a cała rodzina zaopatrzona!
(100/h) Dodaję zdjęcie z baziami (nie udało się poprzednio) A jednak była to sobota, 2 marca, nie tak jak napisałam 3 03! Pamięć plata figle. RESZTA INFO. SIĘ ZGADZA. 8 kg. boczniaka w 10 minut, naręcze baziek.
(30/h) W dniu disiejszym natrafiłem na wysyp borowika. około 30 sztuk. wszystkie w jednym miejscu. był to słoik z octem i przyprawami. zjadłem cały słoik malutkich prawdziweczków za jednym podejściem. polecam wszystkim.
(10/h) Na działce (pod modrzewiem)- odsłaniając pole kiełkujących przebiśniegów odkryliśmy nowych lokatorów!. Na pioniwo ustawionej kłodzie wyrosła kępa brązowawych boczniaków. Oto one!
(80/h) Zachęcony licznymi informacjami i korzystając ze wspaniałej pogody (mróz i białe paskudztwo chwilowo zanikło) postanowiłem wybrać się na zimówki. Łęg za wałem wiślanym tuż tuż, powinien być idealną lokalizacją. I faktycznie. Tuż za wałem pierwsza mała kępka a zaraz dalej zwalony konar cały w grzybach! Zebrałem połowę ładniejszych sztuk (około 40) i uznałem że na pierwszy raz wystarczy. W drodze powrotnej napotkałem kilka małych, rozwijających się kępek. Więc jeśli pogoda dalej będzie dopisywać będzie co zbierać. Jedyny minus to potworne błoto ale nie ma róży bez kolców jak wiadomo! POLECAM!!!
(0/h) Spacer Noworoczny po Lesie Kabackim. Istny surwiwal, bo w Mazowieckiem sytuacja pogodowa całkiem inna niż u mnie, w Łódzkiem. Śnieg, który u nich spadł obficie przed świętami został wydeptany przez tysiące ludzi na ubitą ślizgawicę i trzeba się było przedzierać przez las żeby nie wyłożyć się na wyślizganych ścieżkach. Na trasie do Powsina zaobserwowałam resztki zimówki w kilku wiązkach, purchawki "dymiące" po naciśnięciu, kilka ładnych hub na pniach brzozowych oraz pozostałości noclegu, albo raczej żerowania, zajęcy. W lesie pusto i cudnie. W weekend wybiorę się " u mnie" i dam znać. Jak to mówią, z Nowym Rokiem, nowym krokiem... do lasu!