(15/h) Dziś tylko nieco podrosłe niedobitki poprzedniego zbioru-susza. Lecz i tak nasza ćwiartka górą!/na niebiesko/. A może tylko mieszkańcy-grzybiarze innych regionów nie lubią się chwalić.
(20/h) Chociaż opady były niemal symboliczne, na wielu znanych mi od lat rozpadających się starych pniakach drzew liściastych obficie ruszyły w górę wiązki smacznego, pięknie aromatycznie pachnącego łuszczaka zmiennego. Ponadto urodzaj na maślankę wiązkową. Żadnego innego grzyba nie spotkałem.
(50/h) Przed gwałtownym pogorszeniem aury/śnieżyca, wiatr/udało się wyrwać naturze kilkadziesiąt zimówek. Jest zima na naszym terenie-będą nadal zimówki.
(15/h) Kilkanaście małych, nędznych, nadgryzionych zimówek-chyba sezon zimowy skończył się. Część podejrzanych o obecność grzybów pniaków na naszym terenie jeszcze przykryta śniegiem-sprawdzę je jeszcze po stopnieniu tej twardej zbitej skorupy.
(1/h) Popołudniowy spacerek i udało się wygrzebać jedną zimóweczkę - młodziutka. Gdyby nie nocny obfity śnieg - może było by na obiadek, a tak wszystko śnieg przykrył.
(100/h) Po częściowym stajaniu śniegu/na naszym terenie zalega od 22 grudnia/uwidoczniło się sporo zimówek na pniakach, w tym wielkie i starawe, ale i tak udało się zebrać około 3 litrow zdatnych do użycia. Oprócz rodziny, poczęstowałem niektorych niedowiarków z sąsiedztwa, sceptycznych co do możliwości zimowych zbiorów grzybów. Niespodzianie dla tej pory spod śniegu uwidocznił się też pojedyńczy dorodny łuskwiak giętki.