(9/h) Spacer po drugim w okolicy lesie na gęśnice wiosenne. Znalazłem tym razem 9 szt. Poza tym zwłoki zasuszonego i nawilgniętego po ostatnich deszczach, kwietniowego smardza stożkowatego.
(50/h) Po wyjątkowej suszy w kwietniu, na początku maja pojawiły się oczekiwane opady deszczowe, czego rezultatem jest dzisiejszy przedsmak wysypu gęśnic wiosennych. Smardzy jadalnych, na znanym od lat stanowisku, ostatecznie brak.
(25/h) Po raz pierwszy zebrałem do konsumpcji krążkownice wrębiaste. Pierwsze siedem smardzy tej wiosny w Górach Świętokrzyskich. Poza tym jest sucho. Od początku kwietnia praktycznie nic nie spadło deszczu w okolicy i prognozy na wiosenne grzyby rysują się kiepsko.
(20/h) Tylko były Babie uszy. i to miejscami po 20-30 szt. Ale jeszcze małe. U nas ich się nie jada, ale ze słyszenia wiem że w niektórych okolicach je spożywają