(4/h) Tylko miejscowi, znajacy okoliczne lasy jak własną kieszeń przychodzą ze zbiorami, niewielkimi ale zawsze. Do domu wróciłam z ok kilogramem kurek (zebrany przez miejscowych) i jednym skromnym maślaczkiem ( zebrany własnoręcznie). W lasach w końcu jest wilgotno, po ostatnich opadach i stosunkowo ciepłych dniach są szanse na grzybobranie, choć grzybnia dopiero się kształtuje.