Po deszczach w naszych górach wysypało grzybiarzami i w lesie po którym chodziłem
podgrzybkami. Las mokry iglasty, głównie ściółka i mech. Było dużo starych i spleśniałych grzybków, więc mało kto chodził po terenie gdzie zbierałem, mimo że były ślady człowieka w postaci ciętych nóżek. Sporo robaczywych, nawet małych, na szczęście głównie w nóżkach.