Pierwsze w tym roku czarki. Zagajnik akacjowy w suchym sosnowym lesie.
Oczekiwania miałem większe. Liczyłem na
smardze stożkowate, piestrzenicę kasztanowatą i może coś jeszcze. Na początku odwiedziłem miejsce gdzie 2 lata temu znalazłem gromadę rosłych
smardzy stożkowatych. Były takie duże, że zastanawiam się czy to czasem nie wyniosłe. Niestety dzisiaj ich nie było. Nie wiem czy za wcześnie czy po prostu nie urosły w tym roku. Potem poszedłem do innej części lasu w której kiedyś znalazłem kilka czarek. Ku mojej radości okazało się że są i jest ich naprawdę dużo. Niektórzy je zbierają ale ja je zostawiłem bo wolę, żeby zdobiły las. Są naprawdę piękne a poza tym nie jestem osobą która cokolwiek znajdzie to ładuje do garnka. Niestety są też wiecznie nie nażarci grzybiarze. Ostatnio taki jeden na mojej gliwickiej miejscówce zerwał prawie wszystkie
smardze, które obserwowałem od dwóch tygodni. Większość z nich miała nie więcej niż 2 cm. Nie dość że grzyby pod ochroną to jeszcze nie wyrośnięte. Szkoda gadać. Mam nadzieję, że kiedyś namierzę tego dupka na gorącym uczynku. Co do
smardzy to wydawało mi się, że to będzie bardzo dobry sezon. Na razie spotkałem je tylko w tym jednym miejscu. W innych się nie pojawiły i trochę mnie to niepokoi. Ale może jeszcze urosną. Pozdrawiam i do usłyszenia 🙂