Spontaniczny wypad do lasu w okolicach Konopisk, w przemiłym towarzystwie Grazki i Zenka. Spacer po lesie przed obiadem dla nabrania apetytu. Usiatki szt. 9, jeszcze kilka zostało w lesie "na odwyku", jeden za bardzo się wymądrzał, więc utarłem mu nosa i wystawiłem na pokaz. Kozaczki szt. 3. Ale to nie wszystko... Stała się rzecz niesłychana. Pani rzekła do Pana. Weź mnie z sobą do lasu, bom żoną twą na stałe a nie od czasu do czasu./ Moja Gosia chyba załapała bakcyla. A nie była ze mną w lesie od x lat. Chodź dzisiaj jej głównym celem były jeżyny, to od pewnego czasu niezwykle interesuje się portalem. Czyta doniesienia i podziwia zdjęcia. Jestem pełen nadziei że wkrótce będę pisał w liczbie mnogiej, a nie tak jak dotychczas pojedynczej. Pozdrawiam Serdecznie wszystkie pary i solistów/ki. E.