(są) W ciągu godzinnego, popołudniowego spacerku kosz ładniutkich maślaczków zwyczajnych i kilkanaście pięknych, wielgachnych sów (niektóre ponad 20 cm średnicy). Ponadto jeden wielki borowik, znaleziony przy leśnej drodze. Gdybym nie naczytał się dzień wcześniej tych marudnych komentarzy, to pojechałbym znacznie wześniej do lasu na te maślaczki, ale i tak jestem zadowolony. Sowy już pożarłem, były pyszne. Co do innych gatunków - podgrzybki podjęły strajk generalny po lipcowym wysypie, kozaki był tydzień temu, a opieniek jeszcze nie ma.