Paweł Lenart - grzybobranie 12 lip 2019, piątek

sezony 2019 0708-0714 DS dolnośląskie #4 (2 fot.) kujawsko-pomorskie #3 (2 fot.) łódzkie #3 (3 fot.) małopolskie #3 (2 fot.) mazowieckie #4 (3 fot.) podlaskie #1 pomorskie #12 (9 fot.) świętokrzyskie #2 (2 fot.) śląskie #2 (2 fot.) warmińsko-mazurskie #7 (4 fot.) wielkopolskie #3 zachodniopomorskie #1 woj. nieokreślone #1 zagranica #1 (1 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Obecnie, grzybowe pataractwo szwęda się po wszystkich typach lasu i na każdych glebach. Złamanej kurki, sflaczałego maślaka, obżartego krowiaka czy stęchłego muchomora nie uświadczysz. Nawet huby dogorywają na zaatakowanych drzewach. Las jest uzależniony od wody i kiedy jej brakuje, cierpi, a wraz z nim, wszystko to co pełza, skacze, fruwa, biega, czmycha, skrada się i tak dalej i bliżej.
Darz Grzyb!;) W połowie czerwca wystartował w tym roku sezon jagodowy na Wzgórzach Twardogórskich. Zapowiadał się całkiem dobrze, ale skrajnie suchy i bardzo gorący czerwiec, skutecznie uniemożliwił owocom osiągnąć solidne rozmiary, chociaż ich ilość, miejscami jest całkiem spora. W piątkowy poranek, skoro świt udałem się do lasu, żeby sprawdzić, jak wygląda sytuacja borówkowa i grzybowa, chociaż co do tej drugiej to było wiadomo, że jest fatalnie. Zboże w pełni dojrzało do żniw, susza ma się dobrze, ale w lesie jest całkiem przyjemnie i zielono, poza mocno wyeksponowanymi na Słońcu stanowiskami, gdzie suchota i „zwiędlizna” roślinna aż nadto rzucają się w oczy. W lesie jest już bardzo cicho, śpiewają nieliczne ptaki, za to strzyżaki, komary i bąki z przyjemnością chcą pobrać od leśnego włóczęgi, leśną annatę w postaci kilku kropel krwi.;)) Za to temperatury podczas całodniowej wyprawy od świtu do zmierzchu były rewelacyjne. Często się chmurzyło, nie było duchoty, parnoty i spiekoty, która towarzyszyła mi podczas czerwcowego włóczęgostwa. Około godz. 18 przeszła nawet miła ulewa, którą wychłeptałem oczami i z radością, że las chociaż trochę się napił. Obecnie, grzybowe pataractwo szwęda się po wszystkich typach lasu i na każdych glebach. Złamanej kurki, sflaczałego maślaka, obżartego krowiaka czy stęchłego muchomora nie uświadczysz. Nawet huby dogorywają na zaatakowanych drzewach. Las jest uzależniony od wody i kiedy jej brakuje, cierpi, a wraz z nim, wszystko to co pełza, skacze, fruwa, biega, czmycha, skrada się i tak dalej i bliżej. ieliczne potoczki, strumyki i rowy jeszcze transportują wodę, chociaż nad jej ilością w porównaniu do przeciętnych stanów wieloletnich, niejeden kto by napłakał i oprychał wredną pogodę, która gotuje lasom taki sezon. Majster w niebiosach chyba na dłuższy urlop wyjechał i z obawy, że aniołki będą pławić się w balangach, pozakręcał wszystkie zawory, żeby mu chałupy nie zalali. Aniołki imprezują, a u człeka na Ziemi w lesie sucho. Gdyby tak Posejdon zechciał na trochę zaprowadzić rządy wód nad wysuszonymi lasami, z chęcią pomógł bym mu zbudować wypasioną łajbę.;)) Po majowych opadach i chłodach, nad którymi tak żale pogodynki telewizyjne wylewały, nie ma śladu. Wody wysychają. Te większe i te mniejsze. Dziki tłoczą się i kotłują w miejscach, gdzie jeszcze chociaż trochę można wytarzać się w przyjemnym, chłodnym błocku. Tuż przede mną zwiała całkiem pokaźna wataszka, a ja z zaskoczenia i w chwilowej gamoniowatości nie zdążyłem pstryknąć zdjęcia. Niektóre gleby chyba już zapędziły się bardziej do przodu i zaczęły pękać, chociaż nad nimi stoi jeszcze woda. Śpieszno im do suszy, czy co? Dziwne rzeczy dzieją się w lesie i ogólnie uczucie dziwności świata miałem w żołądku, oglądając po raz kolejny wysuszone lasy. Noż kurza stopa i koguci dziób! Ileż to w ciągu roku można pisać, że w lasach jest sucho i nie ma grzybów? Chyba zacznę dołączać dopiski do relacji – „Czytelniku – jak chcesz przeczytać, a nie chcesz zasnąć, wypij mocarną kawę albo chluśnij w gardło coś mocniejszego”.;)) Na jedyny wysypek/pojawek, jaki trafiłem to ten na martwym buku z owocnikami hubiaków. Nie pytajcie gdzie, w jakim lesie, itp. Takie miejscówki należy pieczołowicie trzymać w ryzach tajemnicy przed konkurencją.;)) Część hubiaków wysuszona, chociaż tu bym akurat suszy nie oskarżał, a raczej kompletny brak życia bukowego trupa i jakichkolwiek soków, którymi huby mogłyby się nażłopać. Widać, że te, co wyrosły najbliżej ściółki, najbardziej napęczniały, czyli tam jeszcze mogły co nieco pochlać.;)) W przerwie dłubaniny jagodowej, trza było skoczyć w kilka miejsc, nie tyle, żeby znaleźć jakiegoś grzyba, bo wiemy, że nic nie ma, a żeby knagi rozprostować, wyciągnąć nogi (byle nie do przodu), pokręcić łbem, machnąć kończynami górnymi, ziewnąć kilka razy i generalnie dać odpocząć poszczególnym układom ludzkiego organizmu. Przy okazji wrzucić coś na ząb, chociaż nigdy ta sztuka mi się nie udała, bo zawsze trafiam na ząb w liczbie mnogiej.;)) Mój ciekawski, chociaż nie za długi i raczej zgrabny nos, pozaglądał tu i tam, nawet do wnętrza wypróchniałego drzewa. Ciemne i mroczne, przypominające jaskinię lub czort wie co. Ten leśny „horror” to nic innego jak mała ilość światła i procesy fizyczno-chemiczne zachodzące w butwiejącym pniu. Zawieruszone owady, głównie pająki, czają się pod drzewną „nocą” dnia, wyczekując odurzonej stęchlizną muchy. Niektóre jagodniki wyschły, głównie te, co im do światła było śpieszno i powychylały się z zagajników i borów na ich skraje. Miejscami pomogli w tym leśnicy, wykonując trzebieże i inne czynności związane z gospodarką leśnymi plantacjami. Ale największa w tym zasługa „wymarzonej” suchej, gorącej i słonecznej pogody, którą – psia kość – kopnął bym w zad tak, żeby zatrzymała się nad Morzem Śródziemnym. Powrót odbył się w przyjemnej i przemiłej atmosferze zbliżającego się lipcowego wieczoru, dość pochmurnego i przyjemnie chłodnego. Szczyt sezonu jagodowego 2019 za nami. Jeszcze przez kilkadziesiąt godzin (lub kilka tysięcy minut – to brzmi dłużej), będzie znośna pogoda, żeby wykonać parę tysięcy skłonów nad jagodowymi krzewinkami. Na weekend ma powrócić „wspaniała”, gorąca, sucha i słoneczna pogoda. Wtedy to grill, piwko, kiełbaski i disco polo zaczną rządzić, a grzybiarze będą mogli się udać do centrum krwiodawstwa, bo krew ich zaleje.;)) To żem pożartował sobie. Kto leśnemu dziadowi zabroni?;)) DARZ GRZYB!
sezony 2019 0708-0714 DS dolnośląskie #4 (2 fot.) kujawsko-pomorskie #3 (2 fot.) łódzkie #3 (3 fot.) małopolskie #3 (2 fot.) mazowieckie #4 (3 fot.) podlaskie #1 pomorskie #12 (9 fot.) świętokrzyskie #2 (2 fot.) śląskie #2 (2 fot.) warmińsko-mazurskie #7 (4 fot.) wielkopolskie #3 zachodniopomorskie #1 woj. nieokreślone #1 zagranica #1 (1 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu

Paweł Lenart - grzybobranie 12 lip 2019, piątek

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji