Około 50 sztuk, głównie kurki, kilka podgrzybków i jeden prawilny. Las mieszany, ściółka mech. Po dwóch godzinach z pustym koszykiem zrezygnowani już prawie wracaliśmy do domu. Sprawdziliśmy jednak czy w pewnej (jesiennej) miejscówce może coś wykiełkowało. Jak się okazało uratowaliśmy ten wypad. Nie było szału ale znalazło się kilkadziesiąt kurek (głównie rosły w stadkach) i kilka podgrzybków, których bym się o tej porze roku nie spodziewał. Jeden prawol uzupełnił zbiór i podniesieni na duchu ostatnią godziną zbierania odjechaliśmy w siną dal.