Stado kurek i jeden mały borowik ponury. Długo czekałem w tym roku na odwiedziny lasów w moich rodzinnych stronach. Wcześniej nie było okazji więc obecny weekend wydawał się idealny. Ale plany zaczęła krzyżować pogoda ponieważ od kilku dni przechodzą w tym rejonie przejściowe deszcze. Pierwsze podejście odbyło się dzisiaj o 6 rano. Byłem już po śniadaniu i w pełni przygotowany do wyjazdu a tu nagle ulewa. No więc wziąłem się rozebrałem i poszedłem spać. Obudziłem się o 9 i akurat nie lało wobec czego pojechałem. Wspaniałe jest zobaczyć lasy znane od dziecka, szczególnie stare buczyny i dębiny. Cieszyłem się że ciągle są i uchroniły się przed zakusami drwali. Na grzyby na razie za wcześnie. Na tym terenie pada dopiero od czwartku. Pewnie za niedługo pojawią się prawdziwki, kozaki dębowe i grabowe. Dzisiaj udało mi się trafić w jednym miejscu na kilkadziesiąt kurek. Cieszy mnie to znalezisko bo w ostatnich latach nie zbierałem zbyt wiele kurek. Do jajecznicy będą w sam raz. Pozdrawiam i do usłyszenia.