(10/h) Trochę dobrych i trochę więcej gorszych wiadomości: W lesie przeraźliwie cucho, mech, ściółka leśna i zarośla trzeszczą podczas chodzenia jak sucha słoma. Kończy się wysyp kurki, mimo że trafiają się jeszcze nieliczne (ale mocno podeschnięte) osobniki. To te gorsze wiadomości. Dobre wiadomości są takie, że pojawiają się już pierwsze podgrzybki i co ważne, borowik szlachetny. Do rzeczy więc-podczas 2,5 godzinnego spaceru we dwójkę, znaleźliśmy ok. 20 podgrzybków, jakieś 30 kurek i 5 borowików szlachetnych. Te ostatnie bardzo duże, ale niestety tak robaczywe w środku że przypominały gazę i nic nie dało się z nich uratować. Robaki były tak duże że prawie odgryzły mi paznokcie :) Trzeba DESZCZU, DESZCZU i JESZCZE WIĘCEJ DESZCZU. No i żeby było ciepło. Inaczej grzybnia zaschnie, obumrze i będzie po sezonie.
(10/h) Mimo upałów w lesie nie jest tak bardzo sucho jakby się mogło wydawać. Ścióła rzeczywiści wyschnięta, ale pod spodem sporo wilgoci. Wczesnoporanny spacer zaowocował 5 prawdziwkami - pięknymi jak z obrazka, ale niestety z lokatorami, 3 koźlakami pomarańczowymi, 1 koźlakiem szarym, 1 podgrzybkiem i kilkoma kurkami.