(5/h) Sporo popadało, ale grzyby nagle zniknęły. Resztki kurek sprzed kilku dni. Po innych grzybach nawet zapach się rozwiał. Las wydaje się być w letargu: nie atakują owady, tylko kukułki nieśmiało zwołują swe pogubione pociechy. Uzbierane, po kilku godzinach spaceru, dwie garści kurek podarowałem znajomej sześciolatce, która przepada za tymi grzybami tak samo, jak za lodami czekoladowymi.