Ciężko to nazwać wyprawą na grzyby, musiałem podjechać na działkę i tak dla relaksu zaliczyłem spacer po lokalnych zaroślach. Troszkę zdziwiony jestem, bo w dwóch miejscach trafiłem na śliczne mrożonki, kilkanaście starszych podgrzybków i 2 całkiem zacne kozaczki. To bankowo ostatnie juz w tym roku zbiory i ostatni mój wpis. Do nastepnego sezonu;)