© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Miałam dzisiaj kilka powodów, aby nie pojechać do lasu. Po pierwsze padał deszcz-jakby nie mógł robić tego w tygodniu,...zupełny brak wyczucia czasu.W zasadzie sama nie wiem czy to było padanie,czy aniołków sikanie, ale nie ważne,grunt, że coś mokrego spadło z nieba i choć na chwilkę przyniosło wszystkim ulgę.Po drugie,w nogę męża mego, ni z tego ni z owego, bez uprzedzenia i zaproszenia wlazł ból jakiś i nijak wyleźć nie chciał. Po trzecie, myśli, że niemożliwością jest,aby cokolwiek z grzybów rosło. Odezwała się jednak nadzieja,która po krótkiej sprzeczce z ww wymusiła na mnie decyzję o wyjeździe. Podczas jazdy myśli znów wzięły górę...na co Ty liczysz głupolu? Wchodząc do lasu nawet kukułka nas wyśmiewała ,że mamy kuku.:) Powtarzała to w kółko,nakręcona jak katarynka.Ale gdy znalazłam pierwszego grzyba,...zatkało ją.Zdążyła tylko wydać z siebie "kuk" i ... zamilkła. "U" utknęło jej w gardle. Mnie też zatkało,...z wrażenia:) Borowik? przy takich upałach ? Nie, no ta moja miejscówka to jakiś fenomen grzybowy! Nie ważne, że usiatek ten wyglądał jakby wrócił dopiero co z pod Waterloo. Odwodniony i pokiereszowany, ale stał o własnych siłach i czekał na mnie. To cud!Wprawdzie pół głowy mu urwało, ale o dziwo był zdrowy na umyśle, nogę jednak trzeba było mu amputować:-) Należało niezwłocznie wziąć się za poszukiwanie następnych niedobitków. Kolejny jaki się trafił był w zupełnie opłakanym stanie, jemu już nic nie pomogło. Następny , szlachetny,z lekkimi zadrapaniami na głowie, całkiem dobrze się trzymał. Potem dwa ceglasie w niezłej kondycji. Po drodze zauważyłam też kilkanaście kurek, zakamuflowane w liściach, lekko wychylały swoje ciekawskie,małe, żółte łebki.Potem trafił się podgrzybek. Ten to był już sama skóra i kości. Naszłam jeszcze trzy usiatki. Dwóm z bólu popękały głowy,trzeci zaś okopał się w ziemi i przysłonił wrzosem,...spryciula. Podsumowując na stół operacyjny trafiło: 6 usiatkowanych, 1 szlachetny, 2 ceglaste, 1 podgrzybek i kurki(3 garście?). Na koniec zerwałam troszkę mięty i rumianku, którymi mój ukochany las w letniej porze zawsze mnie wita. Myślę, że jest to symbol uczuć, które nas łączą:-)