Witam :) Powiadają, że lepiej późno niż wcale- więc piszę ową relację z wielkim opóźnieniem, bo dziś czwartek, a ja byłam w lesie w sobotę :( Pogodę mieliśmy piękną, słoneczną ale niestety wietrzną. W wielu miejscach leżą poprzewracane drzewa- nie, nie w wyniku wycinki lecz w skutek szalejących ostatnio wichur. Pełno pourywanych gałęzi, gałązek co daje wrażenie ogólnego nieładu. No ale najważniejsze, że pachnie już wiosną. Bazikotek u nas od zatrzęsienia! Ptaszory rozmaite latają, śpiewają i szykują się do lęgów. I co najważniejsze- kleszcza jeszcze żadnego ze sobą nie przytargałam choć podobno już grasują. Na załączonym zdjęciu są moje ranniki z ogródka, które zakwitły tuż po przebiśniegach. Teraz szykują się krokusy i cebulice, natomiast w skrzynkach oko cieszą bratki. Pozdrawiam wszystkich wiosennie :)