Dzisiejsze wyjście do lasu było "po" ceglaczki. Od tygodnia - w ciągu trzech "grzybobrań" widoczna była tendencja wzrostowa, od kilku do kilkunastu sztuk. Weekendowe burze, wysoka temperatura zrobiły swoje, dzisiaj wiedziałam, że będą, ale aż tyle ?! To były dwie godzinki w lesie, ale jak to w górach, wspiąć się, zejść, trudno precyzyjnie określić grzybogodziny, a do tego to była konkretna miejscówka. A w niej zebranych 45
ceglaków, dużo małych i średniaczków, a kilkunastu starców zostało na wieki... A po drodze, jakie piękne kwiatki polne, łąkowe, kwitnące jeżyny... Bajka :)))