Mizeria. Nie ogórkowa a grzybowa. Znalezione tylko dwa ceglastopore dość marnej kondycji, które zostały w lesie. Widać, że pierwszy mini wysyp właśnie się kończy. W lesie nie widać młodych grzybów jadalnych ani nawet tych, których nie zbieram. Chyba się trzeba skupić na emocjach piłkarskich a grzybowe odłożyć do lepszej pogody. I jeszcze jedno odnośnie kleszczy. Dzisiaj zrobiłem sobie doświadczenie z jednym zauważonym na nogawce. Mianowicie posmarowałem wokół niego nogawkę Muggą w sztyfcie. Myślicie, że jakoś się wystraszył czy spanikował. Nie - przeszedł sobie do góry spodni przez posmarowany materiał. Wniosek wyciągnąłem taki że ten produkt jest przereklamowany i trzeba wypróbować naturalne środki. Myślę o czystku i olejku lawendowym. Co z tego wyjdzie zobaczymy ale na pewno warto spróbować. Do usłyszenia 🙂