"beskidzka stała smardzowa" - nul - więcej w rozwinięciu... Hejka smardzojady! Poznajmy się. Jestem malutką salamandrą plamistą i mam nie więcej niż cztery dni, do tego aż!! centymetr długości, i urodziłam się już z takimi piórkami na głowie. Brzydkie kaczątko jestem, Co nie ??. Siedziałam sobie razem z moim rodzeństwem w źródełku Wilczego Potoku, w lodowatej i krystalicznie czystej, górskiej wodzie, aż tu nagle patrzę idzie wielki King Kong, targa ze sobą jeszcze wiekszy wór ze śmieciami, nachyla się nad naszym wodnym żłobkiem…. I usłyszałam pierwsze ludzkie słowa w życiu, a brzmiały tak: „ witaj mała księżniczko - najpiękniejsza na bożym świecie „ Miłe, Co nie ? No jak nie jak tak. Próbowałam dygnąć z wdzięczności, ale mi się nie udało więc popatrzyłam tylko na niego swoimi wielkimi oczami, które nie mogą kłamać i zabulgotałam pod wodą: Thanks Tazok :)