Wczoraj dostałem o córki następującego maila:"Pozdrowienia z naszych włości! Jak zwykle, przesyłamy zdjęcia grzybów. Mnóstwo kozaków, jak to u nas, a na dodatek trochę maślaków. Chyba, że coś źle mówię..." zbierane mimochodem na skraju lasu pod brzozami i małymi sosenkami. A na południu, po suszy grzybki jeszcze nie ruszyły :-(