Dużo młodego podgrzybka, ale raczej w miejscówkach. Mimo wyraźnych śladów eksploatacji, trzecia z odwiedzonych dała mi wynik na poziomie 60 sztuk na godzinę. Do tego jak zwykle, dużo kani i kilka maślaków, tym razem nie wypatrzyłem żadnego prawego, tylko obcięte korzenie. W starym kamieniołomie, który wygląda, jak miniatura wspinaczkowych skałek, znalazłem kilka rozsypujących się już purchawic olbrzymich.