© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Dzisiaj na obiad (2 danie) żona zażyczyła sobie pizzę z leśnymi grzybami, oczywiście świeżymi, które miałem za zadanie przywieźć z lasu. Więc 6:20 zameldowałem się na parkingu koło lasu i niestety byłem drugi ;-). Nie poszedłem więc "stałą" trasą, ale zaatakowałem wąwozy w poprzek, góra, dół, góra, dół i znalazłem dwa podgrzybki aksamitne. Po kolejnym wąwozie, odbiłem pod górę i tutaj trafiłem na pobojowisko po wczorajszym wycinaniu opieniek. "Wykrążyłem" w trawach koło pieńka 20 dkg drobnicy, po które innym nie opłacało się schylać, ale wciąż za mało na pizzę :-O. Zaglądnąłem jeszcze w kilka miejscówek, ale wszędzie pusto, nawrót w stronę samochodu i spotkałem "pierwszego" grzybiarza na parkingu (pozdrawiam). Okazało się że wynik miał podobny, kilka podgrzybków i rydzów, kilkominutowa rozmowa, minięcie samochodu i atak na górę po drugiej stronie ulicy, gdzie rośnie więcej drzew liściastych, zwłaszcza buków. Trafiłem na miejsce gdzie rosło 6 podgrzybków złotawych i wszystkie 6 trafiło na drzewa (zamieszkane), poza tym jeszcze 2 zdrowe i 1 podgrzybek brunatny. Pizzy z tego nie szło zrobić, na szczęście w rezerwie zostały w lodówce wczorajsze prawdziwki i obiad został uratowany :-D.