Skuszona doniesieniami o dziesiatkach, ba - setkach
prawdziwków kolo Żar, wyruszylam tam pelna nadziei z Wroclawia. Niewiele tam jednak lepiej niz kolo Milicza. Susza totalna. Nie znam tych lasow, wiec to pewnie w duzej mierze kwestia tego, ze nie mam tam swoich sprawdzonych miejsc. A koszyku wyladowala nieimponujaca ilosc
prawdziwków - sztuk cale 7 :) Do tego 30
podgrzybków, 4
kanie, 5
kozaków i... jedna
kurka :) Zbiorami wykarmilismy siebie z mezem i przyjaciol z Zielonej Gory. Teraz lecimy do Kosarzyna kolo Gubina (granica PL - DE). Tam mamy wiele sprawdzonych miejsc. Podekscytowanam!