Dziś wypad 3-osobowy. Mimo niekorzystnych raportów z okolicy liczyliśmy na wysyp po ostatnich opadach. Przeliczyliśmy się :) Znaczy wysyp był - grzybiarzy i pseudogrzybiarzy kopiących muchomory (których w sumie też był wysyp). Poza tym kilkadziesiąt
prawdziwków, ale w większości wyrośniętych, kilkanaście malutkich
podgrzybków, ale z robaczywymi trzonami, kilka
zajączków i
podgrzybków złotoporych, około 30
koźlarzy, w tym 3 pomarańczowe i 2 czerwone, kilkanaście
kań, sporo
maślaków w różnym wieku i 1 (!)
kurka. Za grzybami trzeba się nachodzić, nie rosną wszędzie (albo były wyzbierane). Jak już są, to zwykle po kilka. Przeciętny wiek zbieranych grzybów każe mi sceptycznie patrzeć na ewentualny wysyp w najbliższym czasie, ale w lesie jest mokro, więc kto wie...