© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Darz Grzyb! ;-) Jak tu zejść na ziemię po dwudziesto-lipcowej, wspaniałej i niesamowitej, górsko-leśno-grzybowej hipnozie? Na pełnym luzie i bez nastawiania się na jakieś mega grzybobranie, pojechałem do Bukowiny. Z rana, bardzo szybko zrobiło się duszno i gorąco. Pomyślałem, że może niepotrzebnie przyjechałem, bo w sumie to wysypu grzybów brak i las mnie nie zaskoczy po czwartkowym szaleństwie w Kotlinie. Oj, takie myśli to bluźnierstwo i natychmiast wyrzuciłem je z głowy. Wszedłem do starych, bukowińskich lasów. Na trawiasto-mszystą drogę zaświeciły promienie Słońca i już było wszystko po staremu. Nieokiełznana energia Bukowiny i jej lasów natychmiast podziałała. ;) Zrobiłem długi spacer do Goli Wielkiej, następnie, tzw. Drogą Goszczańską do tunelu i wielkim kołem okrężnym w kierunku stacji. Grzybowo jest... hm, nie wiem, jakiego użyć określenia. Powiedzmy, że średnio na jeża albo jako nie-tako. ;)) Przede wszystkim po zeszłotygodniowym mini-wysypie nie ma śladu. Pozostały niedobitki w postaci pojedynczych prawdziwków (wszystkie robaczywe), koźlarzy czerwonych i pomarańczowożółtych. Czasami od biedy zdechły podgrzybek, kilka kurek, na łąkach pojedyncze, przeważnie sflaczałe od gorąca kanie. Kto jest uparty i zdeterminowany, nazbiera grzybów na obiadek dla kilku-osobowej familii. Niemniej, inne gatunki grzybów też rosną, z których najwięcej jest m.in. gołąbków, muchomorów czerwieniejących, tęgoskórów pospolitych lub krowiaków aksamitnych. Nadal można nazbierać sporo jagód. Miejscami są duże. Po drodze można spałaszować pyszne maliny. Jeżyny już też lada tydzień dojrzeją. Widać "poruszenie" na wrzosach. Czyli zmierzamy do sierpnia mili Państwo. Na kolażu, poza kilkoma prawdziwkami (które zostały w lesie), np. koźlarz pomarańczowożółty, gołąbki, tęgoskóry, krowiaki, muchomory i jeden, szczególny but - produkt wyłącznie z naturalnych składników. W takich butach chodzi las. Kto spostrzegawczy, ten dostrzeże na nim... ;-) Wilgotność w lasach nawet dość dobra, ale parówa i duchota momentami były nieprzeciętne. I jeszcze smutna dla mnie i zapewne dla kilku osób także wiadomość - od sierpnia rusza wielka wycinka drzew przy torach z uwagi na konieczność realizacji przepisów, nakazujących usunięcie drzew w odległości 14 metrów od torów kolejowych. Tysiące drzew jest już zinwentaryzowanych i oznaczonych. Czekają na wykonanie wyroku. Z jednej strony bezpieczeństwo. Z drugiej strony, efekt zielonego tunelu podczas jazdy pociągiem na tej trasie zniknie bezpowrotnie. I kilka miejscówek grzybowych także. Jaka szkoda, że nie można tego jakoś pogodzić. ;-( Pomimo naładowania się energią bukowińskich lasów, dopadł mnie mały dołek z powyższego powodu. Wczoraj po raz pierwszy na tej trasie zobaczyłem Pendolino. Rok 2017 to jego debiut po bukowińskich i międzyborskich lasach. Złapałam jego przód do obiektywu. W trochę nostalgicznym nastroju, pozdrawiam! ;-)